Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sport. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sport. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 lutego 2015

Brąz przez Szybę i migające bębenki

Wczoraj zakończyły się Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn 2015 w Katarze. Na temat gospodarzy się nie wypowiem bo po prostu (jeszcze) nie oglądałam żadnego meczu z nimi. Akurat kiedy nasi z nimi grali byłam poza domem i nie miałam możliwości oglądać ale znałam wynik w miarę na bieżąco bo znajoma pisała mi sms-y jak działo się coś ciekawego. Chyba wszystkie pozostałe widziałam, jeśli nie całe to przynajmniej drugą połowę. Na każdym bardzo, bardzo mocno trzymałam kciuki i byłam najlepszym doradcą Biegler'a nawet jeśli on o tym nie wiedział.
Przechodząc do naszego małego finału. Byłam akurat sama w domu i trochę mnie emocje ponosiły. Niedużo brakowało, żebym skakała po ścianach. Powstrzymywało mnie tylko to, że straciłabym telewizor z oczu. Myślę, że cała wieś słyszała jak kibicuję. Ostatnie minuty podstawowego czasu gry to był horror. Jak zwykle zresztą bywa to w przypadku naszej drużyny. I ja mówiłam, podajcie piłkę Szybie, on rzuci. I co? I rzucił! I dogrywka. I Syprzak. Gol. Wygrana. Medal. No uwielbiam ich...


Finał oglądałam ale już nie wzbudził we mnie takich emocji jak mecz wcześniejszy. Oczywiście, mimo, że nie darzyłam Francuzów zbytnią sympatią, to oni byli oni dla mnie bezsprzecznym faworytem. Z wiadomych powodów.  A po dekoracji to do biało-czerwonych podeszli najpierw pogratulować. Nie, żeby coś. Ale do nas podeszli NAJPIERW. A Katarczycy stali i patrzyli.

Ceremonia wręczenia medali była śmieszna. Ci Arabowie z migającymi bębenkami. Taka trochę wiejska dyskoteka z tego wyszła.
Pan komentator powiedział po meczu, żeby iść do sklepu kupić Przegląd Sportowy z plakatem z naszymi medalistami. No to dzisiaj poleciałam specjalnie i kupiłam. I teraz plakat wisi na środku ściany :)

Wymazali Rojewskiemu twarz :/

Nie dam znowu "We are the champions" bo to było jak wygraliśmy w siatkówkę. Teraz dodam rekcję Szmala na medal. Ona wyrażają więcej niż tysiąc słów.

niedziela, 12 października 2014

Serce Polska a rozum?

A rozum Niemcy. Niestety. Szczerze przyznaję się, że na początku trzymałam kciuki za Niemcami. Chciałam żeby wygrali 10:0, przynajmniej by się coś działo. A nie 0:0, nudy. Tu macie małe potwierdzenie moich słów, do których w sumie nie trzeba nikogo przekonywać. Większość Polaków myślała tak jak ja.

Początek meczu. I ta wiara w naszych :p

I tu następuje niemałe zaskoczenie, bo strzelamy gola! W 50 minucie Milik pięknie trafia z główki w siatkę. A ja wciąż w nich nie wierzę. Jeszcze dużo czasu a komentatorzy już mówią (co jest bardzo irytujące), że nasi już przeciągają, trzymają piłkę. Trzymać piłkę można jak jest DWIE minuty do końca a nie czterdzieści!

Gol numer jeden

Strzelamy kolejnego gola. 2:0 *.*



Wygraliśmy z Mistrzami Świata. W eliminacjach do Mistrzostw Europy. To nie był mecz towarzyski na który przyjechał piętnasty skład. I chociaż ogólnie statystyki były tragiczne to liczy się wynik końcowy który był bardzo zadowalający.

*kiedyś obiecałam sobie, że nie wrzucę tu żadnego zdjęcia ze snapa, bo mają tragiczną jakość. Jednak tu muszę złamać moje postanowienie, bo właśnie te zdjęcia fajnie pokazuję co się działo. Poza tym cały czas spamowałam mecz znajomym :)


A teraz szczerze, z ręką na sercu. Czy wierzyliście w zwycięstwo Polaków?

niedziela, 21 września 2014

Polska Mistrzem Świata!!!

Ja wiem, post miał być jutro. Miałam napisać recenzję filmu "Miasto 44" bo idziemy ze szkoły. Ale jestem w takiej euforii, że po prosu muszę gdzieś przelać swoje emocje. To było coś pięknego. Wierzyłam w nich od początku, zawsze wierzę nawet w naszych piłkarzy (ale nie piszmy o nich i nie psujmy sobie humoru), oglądałam wszystkie mecze. Strasznie żałuję, że nie było mnie tam na meczu, szczególnie dzisiejszym. Ale kto mógł przewidzieć że Polska zdobędzie Mistrzostwo?! Czy wy widzieliście miny Brazylijczyków? Żaden nie cieszył się ze srebra. Mogli mieć czwarte mistrzostwo pod rząd a przeszkodzili im w tym POLACY. Grali cudownie, pięknie i prawie bezbłędnie. Cały mecz to były ogromne emocje. Ja walczyłam z nimi o każdy punkt... mentalnie. Kciuki trzymałam tak, że aż bolało. I ta ich reakcja kiedy już wiedzieli, że wygrali. Łzy w oczach. Ja w ogóle nie wiem co pisać. Niesamowite. I oczywiście Igła który to wszystko nagrywał. To będzie najbardziej oczekiwany film tego roku.


Innej piosenki niemogło być. Nie identyfikuję się z "hymnem Mistrzostw" Margaret. Przykro mi.

'Cause we are the champions of the world

środa, 18 czerwca 2014

Mundial, jedzenie i "Wesele"

Witam :)
Za nami 1. kolejka fazy grupowej na Mundialu :) Było kilka miłych niespodzianek (wygrana Szwajcarii, Włochów czy Niemiec) jak i niemiłych (porażka, wdeptanie w murawę reprezentacji Hiszpanii). Za pół godziny mecz Chile-Hiszpania na który czekam z niecierpliwością. Liczę na wysoką wygraną i nie chcę widzieć znowu smutnej miny Casillasa :( Nie jest moim ulubionym piłkarzem tej drużyny, ale widok, kiedy prawie płakał i jeszcze musiał czołgać się przez Van Persie'em [?] był straszny. Więc dzisiaj trzymam kciuki i wierzę w zwycięstwo :)


Dzisiaj ze szkoły mieliśmy wyjście na spektakl Narodowego Teatru Edukacji z Wrocławia pt. "Wesele" w naszym Miejskim Domu Kultury. Bardzo ciężko jest mi ocenić, czy mi się podobało, czy nie. Części kwestii w ogóle nie dosłyszałam. Aktorzy się przebierali w międzyczasie, więc w sumie nie ogarniałam czy to jest ten sam bohater czy inny. Lektury jeszcze nie przeczytałam (nie wiem, czy mam zamiar ją przeczytać). Jak dla mnie ta historia nie miała zakończenia. W sumie nie było źle. Ale też bardzo dobrze też nie było. Na prawdę mam mieszane uczucia. Może ktoś był na tym przedstawieniu? Bo oni chyba jeżdżą  po całej Polsce. Albo ktoś się wybiera?

Poza tym właśnie włożyłam moje truskawkowe deserki do lodówki, żeby tężały. Śnieżka zmiksowana z galaretką truskawkową i sos ze zblendowanych truskawek. Mmm... będzie pycha :) Idealne na mecz. W sumie w planie jest jeszcze bób. Nie wiem czy te smaki pasują do siebie... Ale zobaczymy :) A kilka dni temu robiłam tort truskawkowy (niebo w gębie). Link z przepisem dodam na dniach.
A jutro będę robić domowe hamburgery z własnymi bułeczkami. Jak wyjdą, to się pochwalę :)


A teraz lecę na mecz :)

PS. Van Halen - Can't stop lovin' you



niedziela, 30 marca 2014

Tak mało czasu

Witam
Od jakiegoś czasu próbuję wziąć się za siebie i zacząć ćwiczyć. Nie szło mi zbyt dobrze więc na szafie powiesiłam sobie spódnicę która jest na mnie odrobinę za wąska licząc że mnie to jakoś zmotywuje. Faktycznie zebrałam się, wyszłam z domu aby pobiegać. Mój rekord to było chyba dwie minuty truchtu.  Nie było mnie w domu ponad pół godziny, a łącznie przetruchtałam może z 7-8 minut. No ale zawsze coś :) Jak wróciłam zrobiłam sobie herbatę. Bez cukru. Zdrowiej. Jednak żeby nie było tak różowo to do tego wciągnęłam orzeszki w czekoladzie. A potem paczkę czipsów... Na usprawiedliwienie mogę dodać ze czipsy jadłam z rodzicami więc zjadłam mniej niż gdybym jadła sama. Jednak nawet dla mnie to tłumaczenie wygląda żałośnie.

Jutro będzie straszny, okropny dzień. Kochana pani od fizyki w poniedziałki ma tylko jedną lekcję. Z moją klasą. Chcieli ją zabrać na pielgrzymkę ale stwierdziła nie może nam tego zrobić i zostaje specjalnie dla nas. Obwieściła to naszej wychowawczyni z tak szczerym uśmiechem... Ona chyba nie zdaje sobie sprawy co zrobiła. Więc jutro szykuje się kartkóweczka. Jupijajej.


I znów poniedziałek

Dobry wieczór,
Temat nie nawiązuje do fotografii lecz do mojego życia. Przeczytałam kilka minut temu o wielkim i niespotykanym czynie Morata. Głowicie się pewnie kto to jest. Mianowicie jest to piłkarz Realu Madryt. A co zrobił, że aż o tym piszę? Będąc na wydziale onkologii w szpitalu Dzieciątka Jezus chore dzieci powiedziały mu, że chciałby mieć taką fryzurę jak on. Po wizycie zdecydował się na taką samą jak mają one( ogolił się na łyso). Czyn Alvaro bardzo mnie poruszył.
Ten powyższy szkrab z bratem przyjeżdża do mnie na wakacje. Amerykańskie dzieci bywają często nieznośne ale to rodzina :)