Pokazywanie postów oznaczonych etykietą family. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą family. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 listopada 2014

Dietetycznie i słodko

Niestety dwa określenia zawarte w tytule nie opisują tego samego wypieku. Pierwszy tyczy się muffinek owsianych. Bardzo szybkie, proste, znalezione na blogu DeBe Soul Sisters. Zapraszam, bo ja przepisu nie piszę bo to trochę bez sensu. Wspomnę tylko, że ja dodałam jeszcze owoce Goji bo mam, a rodzynek nie lubię więc nie dałam. A zamiast bawić się w suche i mokre składniki i brudzić dwie miski (tu ujawnia się moje lenistwo i lekko chorobliwa oszczędność: czasu, wody i pieniędzy) wymieszałam wszystko w jednej gdyż to nie ma znaczenia ile misek użyjemy. Nie mamy tu ani piany z białek która miałaby nam opaść czy ciasta drożdżowego, więc naprawdę spokojnie można bełtać w jednej.



I przechodzimy do bardziej smakowitego i na pewno nie dietetycznego smakołyku a mianowicie:

Tort czekoladowy z masą cytrynową

Piekłam go dla Taty na imieniny i w całym przedsięwzięciu pomagała mi Iwona. W wersji pierwotnej miał być czekoladowo-miętowy, niestety masa z serka mascarpone się zważyła. Zrobiłam wywiad i dowiedziałam się, że tenże serek z Biedronki jest kiepski i lepiej kupić go gdzie indziej. Następnym razem będę pamiętać. Z opresji braku masy wyratowała nas Mama Iwony. Po prosu zrobiłyśmy maślaną z cytryną która też bardzo fajnie pasowała do ciasta. Także zapraszam do zapoznania się  z przepisem:

Blaty czekoladowe:

1 i 1/4 szklanki mąki
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
200 g masła (kostka)
100 g gorzkiej czekolady (tabliczka)
2/3 szklanki kakao
3 jaja
1 szklanka cukru
1 cukier waniliowy
3/4 szklanki kwaśniej śmietany 18%

W garnuszku roztopić masło, zdjąć z palnika. Dodać połamaną na kawałki czekoladę. Odstawić żeby się roztopiła. Pomieszać i dodać kakao. Pomieszać i odstawić żeby trochę wystygło.

Mąkę, proszek i sodę przesiać do  miski.

Całe jaja ubić z cukrem i cukrem waniliowym tak aby były puszyste. Dodać masę czekoladową. Dodać mąkę i śmietanę delikatnie mieszając (miksować na małych obrotach). Ciasto podzielić na trzy części. Tortownicę 21 cm nasmarować masłem i oprószyć bułką tartą. Upiec trzy blaty, każdy 20 minut w 180 stopniach.

Masa cytrynowa:

200 g masła (kostka)
3/4 szklanki cukru pudru
5-6 łyżek jogurtu naturalnego
sok z 1/4 cytryny
2-3 łyżki spirytusu

Masło utrzeć w makutrze żeby było gładkie (podobno można też w mikserze). Dodać cukier puder dalej ucierając. Nadal bardzo powoli ucierając dodać jogurt, sok i spirytus.

Nasączenie: 

1/4 szklanki mocnej, czarnej herbaty
2-3 łyżki spirytusu

Wykonanie:

Pierwszy blat nasączyć, posmarować połową masy. Na to drugi, nasączyć i posmarować. Trzeci polać polewą.



PS. Ciasto smakuje jak Chocapic'ki [?]
PPS. I nie bójcie się, ja do tej masy mascarpone jeszcze wrócę i postaram się nie popełnić tych samych błędów (za inne nie odpowiadam).



Ok, zmykam liczyć deltę :*

poniedziałek, 15 września 2014

Wrocław: Ogród Japoński & Zoo

Witam
W sobotę wieczorem wróciłam z krótkiego wypadu do Wrocławia. Nie pisałam wcześniej, bo nie miałam czasu a wczoraj nadrabiałam zaległości szkolne z dwóch dni. Czułam się, jakby mnie tam z tydzień nie było. Ogrom nowego materiału i oczywiście zapowiedziane trzy sprawdziany. Ale przejdźmy do milszej części posta, bo ostatnio zauważyłam, że tylko narzekam.
Tak więc w pierwszy, i w sumie jedyny dzień spędzony we Wrocławiu, zwiedziliśmy Ogród Japoński i Zoo. Ogród jest niewielki ale na prawdę piękny. Szczególnie, że teraz zaczyna się powoli jesień i drzewa zaczynają zmieniać barwy. Na niektórych zdjęciach można już zobaczyć złoto-brązowe liście. Podejrzewam, że za dwa-trzy tygodnie to miejsce byłoby jeszcze piękniejsze.
A co do zoo, jest ogromne, oczywiście warte zobaczenia. Przy samym wyjściu urzędują osiołki z wielbłądami. Są urocze :D Dalej jest cała masa różnych zwierząt, ale najlepsze były świnie. Takie rude, podobne do Pumby z Króla Lwa. Latały za sobą, kwiczały, wywalały się. Były takie żwawe. Jest to punkt obowiązkowy w zwiedzaniu tego zoo :)







Polecam słuchać tej piosenki na mocnym basie :)

wtorek, 5 sierpnia 2014

Zabawa w remizie

Witam
Ostatnio dużo się działo. Na weekend przyjechali do mnie znajomi rodziców z okolic Krakowa. W pięć osób. Ja nie wiedziałam jak się nazywam. Codziennie rano było: O Julcia jaka jeszcze zaspana -.-
W niedziele pojechaliśmy wszyscy z Iwoną na festyn w sąsiedniej wsi. Strasznie komary gryzły. Trochę potańczyliśmy, ale DJ miał tylko kilka piosenek które puszczał w kółko. Jak wracaliśmy, zatrzymała nas policja do kontroli. Każdego zatrzymywali i sprawdzali trzeźwość a nas musieli sprawdzić czy mamy podstawowe wyposażenie. Wyszło, że nie mamy gaśnicy i trójkąta. Dostaliśmy mandat. A to tylko dlatego, że jechaliśmy autem kolegi który miał obce numery. Napisałabym coś niemiłego, ewentualnie niecenzuralnego ale się powstrzymam.
Żeby tak nie narzekać przejdźmy do milszych rzeczy. Po dwóch latach, odkąd mam nowy pokój, wreszcie dorobiłam się kinkietów zamiast gołych żarówek na kablu. Niedługo przyjdzie mi roleta do okna dachowego. A tata obiecał, że zrobi mi listwy przy podłodze. Hurra :D
I co jeszcze? Pomijając fakt, że do tej pory ten tekst czyta już może tylko co dziesiąta osoba, to byłam z rodzicami w kawiarni na lodach. Były paskudne. Przesłodzone i ze zjełczałymi orzechami. Tym optymistycznym akcentem kończę.

Nasze piękne, zgrabne nóżki, w naszym pięknym, czystym zalewie :)


Polecam oglądać od 0:30

czwartek, 3 lipca 2014

Pierogi

1.  Fajny tytuł. Smakowity. Od rana lepiłyśmy z mamą ruskie i z truskawkami. Starczyłoby dla całego pułku wojska. Chciałam nawet zrobić zdjęcie, ale doszłam do wniosku, że pierogi są niefotogeniczne. Więc będzie bez.


2.  Kilka dni temu byłyśmy z Iwoną w Rzeszowie na zakupach szynobusem. Okazało się, że w połowie drogi musimy się przesiąść do komunikacji zastępczej (czyt.: autobus) bo remontują wiadukt. Dojechałyśmy z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Potem wyszło, że nie mamy jak wrócić. Bo musiałybyśmy wsiąść od razu w autobus (czyt.: komunikację zastępczą) i dopiero się przesiąść. A taki bilet już kosztuje trzy razy drożej. Na szczęście złapałyśmy busa i dojechałyśmy do domu. Uroki PKP.
Poza tym zakupy się udały, a ja zwiększyłam dług u Iwony na: nie do spłacenia.


3.  Niedawno kupiłam lakier do paznokci WIBO z kolekcji "I love summer". Pomalowałam nim paznokcie wczoraj wieczorem. Najpierw odżywka, lakier, dwie warstwy i utwardzacz. Dzisiaj już odprysł. Dla porównania, często maluję też lakierem Astor z serii "Quick'n go!". Trzyma się świetnie, muszę go zmywać tylko dlatego, że paznokcie rosną i powstają nieestetyczne przerwy przy skórkach. Jakby nie to, nie musiałabym go zmywać nigdy.


4.  Parę postów wcześniej blog został nominowany do LBA przez Czas Średniowiecza. Zaczynamy :)


1. Czym się interesujesz?

Interesuję się fotografią (nie jestem fotografem, nie mam profesjonalnego sprzętu, ale lubię robić zdjęcia), tańcem, czasem męczę swoją gitarę.

2. Dlaczego założyłeś/aś bloga?

Chciałyśmy z Iwoną gdzieś wrzucać zdjęcia, których nie chcemy na Instagramie/Facebooku a są warte zobaczenia (przynajmniej w naszym mniemaniu)

3. Jaki kolor lubisz najbardziej?

Czerwony, bordowy

4. Jaki przedmiot (w szkole) lubisz lub lubiłeś/aś najbardziej?

Lubiłam matematykę, ale już nie lubię, bo jej nie rozumiem :(

5. Lubisz czytać książki?

Uwielbiam

6. Jaki jest Twój ulubiony blog?

Ankyls

7. Jaki film lubisz najbardziej?

Nietykalni, Skazani na Shawshank

8. Jaki jest Twój ulubiony miesiąc?

Lipiec

9. Uważasz, że dobrze idzie Ci prowadzenie bloga?

Myślę, że nieźle

10. Czy masz swoje ulubione danie? Jakie?

Nie mam. Iwona napisałaby, że amerykański makaron z serem

11. Masz fanpage swojego bloga na facebooku?

Nie

Nie nominuję nikogo, bo chyba u wszystkich już to widziałam a nie chcę się powtarzać.




Robienie zdjęć kotom skończyło się atakowaniem sznurka od aparatu.




Happysad - "Mów mi dobrze"

piątek, 27 czerwca 2014

Wolność i swoboda

Witam
Nie będę się rozpisywać, że już wakacje, koniec roku szkolnego bo chyba już każdy zauważył. Wszędzie można przeczytać: JUŻ WAKACJE!!! Wiem. Dostałam świadectwo. Zdałam. Teraz zamierzam trochę zarobić, jak się uda, zabawić się. Spędzić czas z Iwoną, pójść na koncert Bednarka, Zakopower i Lady Pank. Może wypad... gdzieś. Co do wyjazdu zorganizowanego, planów brak. Miał być, ale przesunął się na, możliwe, że październik, listopad. Może w ogóle nie wypali. Zobaczymy.
Dzisiaj pan dyrektor za długo nie przynudzał, a przewodniczący szkoły powiedział do nas tylko: YOLO. Potem poszłyśmy do Mc'a [?] (co mc'a na kurczaka :D). Towarzyszyło nam dziecko. Dziecko było kuzynką Iwony. A mnie buty obtarły jak zwykle i do domu znowu wracałam na bosaka.






PS. Link do ciasta truskawkowego który obiecałam wcześniej: TRUSKAWKOWY ŚMIETANOWIEC
PSS. Lady Pank - Na co komu dziś

niedziela, 1 czerwca 2014

Kamikadze

Witam :)
Wczoraj był bardzo męczący dzień. Przyjechała siostra i mieliśmy rodzinną sesję zdjęciową. Kasia uwielbia gotować i dostała propozycję wizyty gazety kulinarnej. Wyszło tak, że pani redaktor z Warszawy nie mogła dojechać i wynajęli profesjonalnego fotografa z mojej miejscowości. Tymże fotografem okazał się były narzeczony mojej Mamy. Na początku sytuacja była troszkę napięta, ale potem emocje opadły. Jednak przejdźmy do sedna. Po pierwsze: aparat. Przyjechał z synem. Obaj mieli lustrzanki Nikon D800 plus obiektywy, lampy a nawet te takie parasole odbijające światło. Powiedział, że za samo body dał 13 tysięcy. Ała. Tyle, że on jest w branży przynajmniej 20 lat. Jemu wolno. Po drugie: kompozycja. Przez 15 minut układał cztery truskawki koło placka. Plus tło, obrus, światło itp. Pokazywał nam później zdjęcia które zrobił. Ała. One były piękne. Cóż mogę więcej powiedzieć... Potem dodał, że moje oczy fajnie wychodzą na zdjęciach, że mają "to coś". To było miłe, nie powiem :)

Wieczorem pojechaliśmy na koncert Dody na Dniach Tarnobrzega. Nie porwała publiczności. Ma głos, ale piosenki średnie. Jej największe hity, jeszcze z czasów Virgin, przerobiła na reggae (nie oszukujmy się, każdy zna piosenki "Szansa" i "Dżaga"). Taniec... Próbowała. Coś skakała. Ale w wysokich obcasach było ciężko. Komicznie. Ale szacunek za to, że na prawdę śpiewała na żywo.
Dzisiaj idę na Boys'ów. Tu będzie się działo :)



PS. Virgin - "Dżaga"



PPS: Wczoraj wyglądała tak samo, jak na tym teledysku...

poniedziałek, 26 maja 2014

Tyle słodyczy

Witam
Dzisiaj Dzień Matki. Nie miałam pomysłu co kupić mojej, wiec upiekłam tort. Znaczy miał być tort, ale tortownica zepsuła się i przeciekała. Musiałam przelać do blaszki. Mimo wszystko ciasto wyszło bardzo dobre :D Jeśli chcecie przepis, znajdziecie go TUTAJ.


Mam już dość szkoły. Dzisiaj miałam test z chemii, jutro z niemieckiego i matmy, w środę z WOSu itd... W sumie mam codziennie i w sumie w piątek... dwa. Mieliśmy iść wtedy na grilla z okazji Dnia Dziecka, ale gość od biologi nas wyśmiał. Przecież my nie jesteśmy dziećmi tylko licealistami -.-
Światełkiem w tunelu jest fakt, że połowa nauczycieli jedzie w przyszłym tygodniu na wycieczki, a my jedziemy za dwa tygodnie. Za trzy jest Boże Ciało. A za cztery wakacje! Czujecie to? :D

Tym optymistycznym akcentem żegnam was, i zostawiam zdjęcia moich małych, słodkich brzdąców.



 Aaaaaaaaaaaaggggggggrrrrrrrrrrrrr, bój się!


Mleko pił

PS. Donatan "Zew" B.R.O. Zbuku Sitek

środa, 21 maja 2014

Hiszpania

Witam
Więc... KUPIŁAM, KUPIŁAM, KUPIŁAM GO!! Znaczy telefon kupiłam. Porównują do starego, jest świetny. Tak szybko działa, nie zacina się, działa na nim wszystko :D Kiedy pobierałam Facebooka, Instagrama itp. znalazłam polecaną grę Asphalt 8: Airborne. Nie zauważyłam, że zajmuje 946 MB! Ściągała się chyba godzinę. Ale grafika i kolory są genialne. I nie zacina się. To jest tak dziwne uczucie, że wszystko chodzi tak płynnie, kiedy wcześniej nawet galeria ładowała się dość długo.

Ale wracając do tematu. Dzisiaj mam dla Was zdjęcia od siostry z Hiszpanii. Mam nadzieję, że się spodobają :)




 Wszystkie powyższe zrobione w Gibraltarze.



 Ronda


Sewilla


 Widok z okna samochodu

 PS. Pectus - Barcelona :)


czwartek, 15 maja 2014

Raj utracony

Witam
Cały czas leje, z powodu matur odwołanych jest sporo lekcji a moja siostra wygrzewa się w Maladze, w Hiszpanii. Nie byłoby to dla mnie nic wielkiego gdyby nie to, że miałam z nią jechać. Nawet rodzice się zgodzili, ale było już za późno, ponieważ decyzja była "na wczoraj". Za długo się zastanawiali.
Więc ja wracając dzisiaj ze szkoły zmokłam cała, woda ciekła mi z włosów do oczu i wyglądałam jak zmokła kura. Oczywiście nie wzięłam z domu parasola, bo nie mam takiego zwyczaju. Zawsze jakoś mi się udaje. Tym razem nie wyszło.
A Kasia jest tymczasem na wycieczce w Grenadzie. Słońce praży.


Zdjęcia które mi wczoraj wysłała.Nie są zbyt dobrej jakości, wiem. Na lewym widok z okna na morze, lewe to zdjęcie kiedy byli na Gibraltarze.

Jeśli dostanę więcej zdjęć, dodam :)

PS. Cleo - Slavica

niedziela, 11 maja 2014

Łódź: Czarrna od kuchni

Witam
To już ostatni post związany z moim wyjazdem do Łodzi. Będzie on typowo kulinarny. Wszystkie dania i zdjęcia pochodzą ze strony http://czarrnaodkuchni.cba.pl/. Jest to strona mojej siostry. Zachęcam też do polubienia jej profilu na facebook'u Czarrna od kuchni Facebook. Codziennie znajdziecie tam nowe pomysły na pyszne potrawy.
Dodam, że bezpośredni link do jej strony znajduje się również w zakładce "Warte przeczytania".
PS. Jeśli klikniecie w nazwę dania, włączy Wam się przepis :)




Pyszne spaghetti inaczej, z genialnym makaronem, zawiniętym w rurki.




Charakterystyczny smak, bardzo aromatyczne danie.




Danie kuchni hiszpańskiej, z prawdziwym szafranem :)




Pyszny deserek z dodatkiem kawy.




Bardzo prosty i rozpływający się w ustach ;)




Doskonale wyczuwalne kawałki czekolady w masie i brzoskwinie. Osobiście nie lubię owoców w plackach, ale tutaj w ogóle mi nie przeszkadzały. Był doskonały.




Idealne na piknik :)


PS. Polecam piosenkę z tegorocznej Eurowizji reprezentanta Szwajcarii: Sebalter - Hunter of Stars. Zawsze chciałam nauczyć się gwizdać. I jest słodki :*


czwartek, 8 maja 2014

Łódź: Pałac Herbsta & Palmiarnia

Witam
To już przedostatni post dotyczący Łodzi. Chciałbym tu zaprezentować wnętrza i angielskie ogrody w Pałacu Herbsta (łódzki fabrykant, nie książę) oraz Palmiarnię. W pałacu obecnie znajduje się muzeum gdzie można zobaczyć wszystkie przedmioty i meble które udało się ocalić ze wszystkich łódzkich pałacyków po niemieckiej okupacji.
Największe wrażenie robi sala lustrzana. Są w mniej ogromne lustra ze złotymi ramami i oryginalny kryształowy żyrandol. Całość emanuje takim bogactwem, że kiedy weszłyśmy tam, szczeny opadły nam na podłogę.


Sala balowa


 Sala lustrzana


Witraże przy schodach




Angielskie ogrody

W Palmiarni są ogromne palmy, akwaria, kaktusiarnia i storczykarnia.


Kaktusy wielkie jak drzewa


 Ryyyyba


 Storczyk



PS: Nightwish - Wish I Had An Angel