Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 24 lutego 2015

Elizabeth i pan Darcy

Dzisiejszy dzień w telegraficznym skrócie. Byliśmy z klasą w sądzie. Cztery godziny. Każdy zawsze narzeka, że sprawy są nudne, typu podpalenie śmietnika itp, więc my mieliśmy stosunkowo ciekawą rozprawę o bójkę dwóch chłopaków którzy byli w naszym wieku. Chyba ciekawą, bo bardziej byłam zajęta wyszukiwaniem wygodnej pozycji na tej twardej ławce, w której nie bolałby mnie kręgosłup, szyja, ramię i inne części ciała. Nie znalazłam.


Kiedy wróciłam do domu, zjadłam i zaczęłam skakać po kanałach w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Akurat zaraz miało się zacząć "Duma i uprzedzenie". Miałam w planach to oglądnąć ale jakoś wcześniej nie mogłam się zebrać. Trafiłam na najnowszą wersję z Keirą Knightley. Jak zaczęłam oglądać od pierwszej sceny, tak nie mogłam się oderwać do końca. W międzyczasie znajoma napisała mi sms'a, na którego odpisałam nawet nie patrząc na ekran telefonu. Cudowny film, główni aktorzy tworzą niesamowitą parę, całość jest zagrana z lekkością i dowcipem.


Podczas tej sceny powtarzałam tylko: pocałuj ją, pocałuj! Nie pocałował. Nie pocałował ani razu w całym filmie.


Zaznaczam, że książki jeszcze nie czytałam, ale teraz wiem, że muszę. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zrobiłam mały błąd najpierw oglądając, dopiero potem zamierzać czytać ale co się stało to się nie odstanie. Może i dobrze, bo mógłbym się nie zabrać w końcu ani do filmu, ani do książki. W każdym razie, kto jeszcze tego nie zna, musi koniecznie zobaczyć. Obiecuję, że nie będzie żałował.

czwartek, 25 września 2014

"Uciekniemy tam daleko i nas nikt, nic nie rozłączy. Tylko Ty i ja"

Witam
Ostatnio wspomniałam o szkolnym wyjściu na "Miasto 44".
Wiadomo, film opowiada o Powstaniu Warszawskim. Jednak nie w sposób konwencjonalny i stereotypowy. Jak dumnie grzmi na plakacie: "miłość w czasach apokalipsy", jego głównym tematem teoretycznie jest romans Stefana i Biedronki. Chociaż sam Stefan do końca nie wie czy woli brunetki czy blondynki.


Tak na prawdę ów romans jest tylko postawą do przedstawienia całego historii powstania w pigułce. Nie jest to jednak film historyczny, oparty na faktach. Owszem, ogólny zarys prawdziwych wydarzeń występuje, na przykład etapy walk powstańców czy transport rannych ze szpitala, ale jest to bardziej baza do pokazania dramatów różnych bohaterów.


Scenom erotycznym jak i pocałunku w gradzie kul towarzyszy beat Skrillexa. Ewentualnie w niektórych momentach przewija się Niemen. Kiedy czytałam różne recenzje tego filmu, właśnie podkład muzyczny budzi największe kontrowersje. Chociaż i efekty specjalne są dość mocno krytykowane. Mi osobiście się to podobało, bo ileż można patrzeć na trupy i krew. Krew i trupy?! To jest wtedy bardzo przygnębiające i męczące, a tutaj jednak te momenty zaciekawiają i budzą odbiorcę.


Jak mi siostra opowiadała, że "Ziemia obiecana" to jedno wielkie błoto, to w podobny sposób można określić ten film: gruz i trupy. Ja, po półtorej godziny miałam dość. Na szczęście trwał jeszcze tylko pół. Mimo wszystko, mimo efektów specjalnych czy muzyki, film jest ciężki. Kto ma słabe nerwy i nie może patrzeć na krew, której jest mnóstwo (szczególnie w jednej scenie, prawie na początku, kto oglądał ten wie, nie chcę spoilerować), nie powinien tego oglądać. Ale ogólnie film jest warty zobaczenia.

Wszystkie zdjęcia pobrane ze strony http://miasto44.pl/

Chciałabym poruszyć jeszcze jeden temat. Ten post jest tak długi, że pewnie tego już nikt nie przeczyta ale więcej nie będę miała okazji tego napisać. Od nas ze szkoły ostatnio zorganizowane były wyjścia do kina na takie filmy jak: "Kamienie na szaniec" czy wspomniane wcześniej "Miasto 44". Uczeń, wiek od 15 do 18, naogląda się scen gdzie Niemcy zarzynają wszystko co polskie i się jeszcze rusza. I później mają pretensję, że nie lubimy Niemców. Ja rozumiem, jeden pomyśli: ok, to byli hitlerowcy, normalni niemieccy cywile byli normalni, nie chcieli wojny, bla bla bla, ale drugi powie, tak jak moja koleżanka: po tym filmie jeszcze bardziej nienawidzę niemców. I nie można wymagać od nich, że ich pokochają. Ja do obecnego narodu niemieckiego nic nie mam, szczególnie jak nasz nauczyciel od niemieckiego opowiada jak był na różnych kursach u naszych sąsiadów. Ile on się ich nachwali, kultura, porządek, architektura. No cud po prostu. I później wychodzi, że oni nie są wcale tacy źli. Tylko my kreujemy ich obrazy na podstawie filmów wojennych opisujących już dość zamierzchłą przeszłość.
I trzeba patrzeć na pozytywy, wychowali nam trzech świetnych piłkarzy, jeszcze niech wezmą ośmiu i będziemy mieć drużynę :)

Piosenka do filmu. Świetna.

sobota, 26 lipca 2014

Jeż w odwiedzinach

Witam
Parę dni temu byłyśmy z Iwą na grillu u Oli. Było bardzo fajnie, był sok/koktajl czy cokolwiek to było. Było zrobione z arbuza. Smakowało jak ogórek. MAGIA! Nie rozumiem, dlaczego Ola nie umieściła na niego przepisu na swoim blogu :(
Potem pojechałyśmy do Iwony i u niej spędziłam noc. Oglądałyśmy "Człowieka, który gapił się na kozy". Zacznijmy od tego, że sam tytuł jest idiotyczny. Potem jest tylko gorzej. Jak można wymyślić tak głupią historię?! I tytuł. Następny był "Drag me to hell". Tylko fragment. Dziwny.
Przed chwilą tata zawołał mnie, żebym szybko przyszła. Okazało się, że odwiedził nas jeż. Koty bardzo się nim zafascynowały :)






A ja spadam oglądać czwartą część "Gwiezdnych Wojen". Trochę się boję bo to ta najstarsza część. Przeskakując z najnowszej z 2005 roku na rok 1977 mogę przeżyć lekki szok :p

Naprawdę polecam: The Lonely Island - I'm On A Boat (ft. T-Pain) :D

wtorek, 22 lipca 2014

Trzy razy nie. Dziękujemy

Ostatnio pisałam o filmie w którym grał Ewan McGregor . Znalazłam wczoraj komedię z nim i Renée Zellweger w rolach głównych. Podejrzewam, że ten film nie byłby tak zły gdyby nie on. Nie mam nic do jego gry aktorskiej, wyglądu (co to, to nie :) ale do jego osoby. Według mnie, McGregor nie jest po prostu stworzony do grania w komendyjkach.
Czasami jak wrócę z pracy chcę oglądnąć coś lekkiego i przyjemnego. To nie było lekkie i przyjemne. Poza tym wszytko było takie cukierkowe. Ja wiem, komedie romantyczne przeważnie są słodkie i urocze. Ale to była przesada. A historia już była mega naciągana. 
Co ciekawe, na forach, w większości opinie na temat filmu są pozytywne. Więc, jeśli chcecie, oglądajcie. Może ktoś z Was już go oglądał? Ja osobiście nie polecam. Chyba, że chcecie sobie tylko popatrzeć na Ewana, nie zwracając uwagi na pozostałe aspekty filmu.

         
W filmie miał bardziej niebieskie oczy

A teraz idę oglądać drugą część Gwiezdnych Wojen :)

David Guetta - Shot Me Down ft. Skylar Grey

czwartek, 17 lipca 2014

Niech moc będzie z wami

Hej :)
Wczoraj naszła mnie ochota na obejrzenie Gwiezdnych Wojen. Za mną pierwsza część. Mam tylko problem bo nie mogę znaleźć drugiej. Mam wszystkie oprócz tej. Muszę zapytać siostry gdzie schowała :D Kiedyś na TVN puszczali całą serię, ale byłam mała i w sumie nie ogarniałam o co chodzi, szczególnie, że puszczali tak jak były wydawane, czyli IV, V, VI, I, II, III.
Oglądając, Obi-Wan Kenobi cały czas mi kogoś przypominał. Dopiero kiedy chciałam ocenić film na Filmwebie, zauważyłam, że gra go nikt inny jak młodziutki Ewan McGregor! Bardzo go lubię :D

A jaki jest wasz ulubiony aktor? :)

 Ziewa



Jamal -  Mantra