wtorek, 24 lutego 2015

Elizabeth i pan Darcy

Dzisiejszy dzień w telegraficznym skrócie. Byliśmy z klasą w sądzie. Cztery godziny. Każdy zawsze narzeka, że sprawy są nudne, typu podpalenie śmietnika itp, więc my mieliśmy stosunkowo ciekawą rozprawę o bójkę dwóch chłopaków którzy byli w naszym wieku. Chyba ciekawą, bo bardziej byłam zajęta wyszukiwaniem wygodnej pozycji na tej twardej ławce, w której nie bolałby mnie kręgosłup, szyja, ramię i inne części ciała. Nie znalazłam.


Kiedy wróciłam do domu, zjadłam i zaczęłam skakać po kanałach w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Akurat zaraz miało się zacząć "Duma i uprzedzenie". Miałam w planach to oglądnąć ale jakoś wcześniej nie mogłam się zebrać. Trafiłam na najnowszą wersję z Keirą Knightley. Jak zaczęłam oglądać od pierwszej sceny, tak nie mogłam się oderwać do końca. W międzyczasie znajoma napisała mi sms'a, na którego odpisałam nawet nie patrząc na ekran telefonu. Cudowny film, główni aktorzy tworzą niesamowitą parę, całość jest zagrana z lekkością i dowcipem.


Podczas tej sceny powtarzałam tylko: pocałuj ją, pocałuj! Nie pocałował. Nie pocałował ani razu w całym filmie.


Zaznaczam, że książki jeszcze nie czytałam, ale teraz wiem, że muszę. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zrobiłam mały błąd najpierw oglądając, dopiero potem zamierzać czytać ale co się stało to się nie odstanie. Może i dobrze, bo mógłbym się nie zabrać w końcu ani do filmu, ani do książki. W każdym razie, kto jeszcze tego nie zna, musi koniecznie zobaczyć. Obiecuję, że nie będzie żałował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze.
Wchodzimy w każdy link, który zostawiacie.

Jeśli blog Ci się podoba, zaobserwuj i daj znać :)