Rok 2014 ledwo się zaczął a już się kończy. Doskonale pamiętam ostatni Sylwester i wydaje mi się, że był on maksymalnie 3-4 miesiące temu ale nie aż dwanaście. Szczerze powiedziawszy to był mój pierwszy Sylwester poza domem w gronie znajomych. Może dlatego tak dobrze go zapamiętałam. Jedna rzecz której najbardziej żałuję to fakt, że nie ma ani jednego zdjęcia upamiętniającego tamto wydarzenie. Nikt nie wziął aparatu. W tym roku na pewno nie powtórzę tego błędu.
Ten rok był ciężki, druga klasa, dowiedziałam się, że nie umiem nic. W wakacje plany nie wypaliły ale chociaż trochę zarobiłam. Od kwietnia wybieram się z Iwoną na naleśniki do Sandomierza i jakoś nie mogę się zebrać. Czas leci nieubłaganie. Co chwilę zmieniają się miesiące, klasy, szkoły. Wydaje się, jakby jechało się pociągiem i patrzyło w okno. A tam wszystko rozmazane. Wszystko ucieka nawet niezauważone. Ten blog ma już dziewięć miesięcy! Zupełnie nie wiem kiedy to minęło. Z jednej strony to niewiele, z drugiej szmat czasu.
Dobra. Koniec.
Życzę Wam aby ten nadchodzący, 2015 rok był lepszy od poprzedniego,
żeby spełniały się wasze marzenia,
żebyście nie robili żadnych postanowień, tylko działali tu i teraz,
żebyście znaleźli miłość waszego życia, a jeśli już znaleźliście, żeby to trwało i nie zgasło,
pielęgnowania przyjaźni, bo trzeba mieć kogoś kto was zawsze wysłucha i z kim można się wygłupiać, śpiewać albo oglądać filmy do rana.
I na koniec
wspaniałego, niezapomnianego Sylwestra,
żeby szampan był smaczny a fajerwerki kolorowe.
Szczęśliwego Nowego Roku! :)
Wrocław, 12.09.14