Dzisiaj wróciłam od siostry z Łodzi. W sobotę chłopaka Kasi kuzyna kuzyn zadzwonił, czy nie chcielibyśmy biletów do teatru. Chętnie skorzystałyśmy z okazji, we dwie, bo niestety bilety były tylko dwa. A pytałam siostry przed wyjazdem czy brać coś eleganckiego. Nie trzeba. Jasne... Na miejscu stwierdziłam, że w porównaniu do innych, wglądam mało hipstersko. Spektakl miał nazwę Impro Atak! i był... improwizowany. Aktorzy pytali widzów o miejsce akcji, bohaterów oraz rozdali karteczki na których mieliśmy napisać pierwsze zdanie jakie nam przyjdzie do głowy. Później czytali je w czasie przedstawienia. Wynikały z tego bardzo śmieszne sytuacje. Całość była bardzo zabawna, tak bardzo, że panie za mną wprost zanosił się śmiechem. Dopiero później siostra powiedziała, że obie miały piersiówki i popijały sobie w trakcie. Co wiele wyjaśniało. Kultura przede wszystkim.
Taki tam kościółek
Zakupy w Manufakturze
Nie oceniajcie. Tak piosenka ciągle za mną chodzi. Wiem, że niewiele z Was oglądało piłkę ręczną, ale jeśli ktoś, to czy nie uważacie, że on jest podobny do Landina (bramkarza reprezentacji Danii)? Bo jest. Serio.
Chętnie wybrałabym się na takie improwizowane przedstawienie :D
OdpowiedzUsuń