niedziela, 15 lutego 2015

Loty w Vikersund

Przed chwilą zmieniłam w ustawieniach bloga widok prywatny. Ale w sumie z niego zrezygnowałam. Sama widzę, że tego co piszę nikt nie czyta więc dużej różnicy by to nie sprawiło. A może znajdzie się gdzieś jakaś zabłąkana duszyczka która będzie chciała czytać moje wynurzenia. Blog jest mój i mogę publikować na nim co tylko zachcę i nikogo nie zmuszam do czytania.

Przechodząc do głównego tematu posta. Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem "sportu". Najpierw skoki, przy czym ogromnie żałuję, że wygrał Freund. Nie lubię go. I szkoda było mi Fannemela bo oddalił naprawdę piękny skok w pierwszej serii.
Potem oglądałam jakiś mecz Barcelony w lidze hiszpańskiej. Gol Suareza był świetny. Szkoda, że nasi tak nie potrafią, a jeśli jednak, ukrywają to doskonale przed przeciwnikiem.

To chyba tyle. Zaraz się spakuję, bo jutro do szkoły. Ferie się skończyły, a ja cudownie ozdrowiałam... Więc pakuję manatki i jutro wstaję o 5.23. Niby trzeba wcześniej ale jest to dla mnie cel nie do osiągnięcia więc się nawet nie oszukuję.


PS. Pozdrawiam dwóch komentatorów którzy jako jedyni komentowali moje ostatnie, codzienne posty :p

2 komentarze:

  1. haha genialne fotki ;-) ja nie lubię meczy.... :-) buziaki
    Poklikasz w linki?

    http://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/02/romwe-wishlist.html

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczna jesteś! :)

    http://wercziandweeerczi.blogspot.com/2015/02/blog-post.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze.
Wchodzimy w każdy link, który zostawiacie.

Jeśli blog Ci się podoba, zaobserwuj i daj znać :)