Przed chwilą zmieniłam w ustawieniach bloga widok prywatny. Ale w sumie z niego zrezygnowałam. Sama widzę, że tego co piszę nikt nie czyta więc dużej różnicy by to nie sprawiło. A może znajdzie się gdzieś jakaś zabłąkana duszyczka która będzie chciała czytać moje wynurzenia. Blog jest mój i mogę publikować na nim co tylko zachcę i nikogo nie zmuszam do czytania.
Przechodząc do głównego tematu posta. Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem "sportu". Najpierw skoki, przy czym ogromnie żałuję, że wygrał Freund. Nie lubię go. I szkoda było mi Fannemela bo oddalił naprawdę piękny skok w pierwszej serii.
Potem oglądałam jakiś mecz Barcelony w lidze hiszpańskiej. Gol Suareza był świetny. Szkoda, że nasi tak nie potrafią, a jeśli jednak, ukrywają to doskonale przed przeciwnikiem.
To chyba tyle. Zaraz się spakuję, bo jutro do szkoły. Ferie się skończyły, a ja cudownie ozdrowiałam... Więc pakuję manatki i jutro wstaję o 5.23. Niby trzeba wcześniej ale jest to dla mnie cel nie do osiągnięcia więc się nawet nie oszukuję.
PS. Pozdrawiam dwóch komentatorów którzy jako jedyni komentowali moje ostatnie, codzienne posty :p
haha genialne fotki ;-) ja nie lubię meczy.... :-) buziaki
OdpowiedzUsuńPoklikasz w linki?
http://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/02/romwe-wishlist.html
śliczna jesteś! :)
OdpowiedzUsuńhttp://wercziandweeerczi.blogspot.com/2015/02/blog-post.html#comment-form