Kiedy pod koniec wakacji byłam u siostry w Łodzi, bawiłam się długim naświetlaniem robiąc zdjęcia samochodom. Ulica nie była zbyt ruchliwa a lampy uliczne przeszkadzały ale mimo to ja jestem bardzo zadowolona z efektów :)
Operacja Kojot
sobota, 12 września 2015
wtorek, 25 sierpnia 2015
czwartek, 20 sierpnia 2015
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
Kociaki
piątek, 14 sierpnia 2015
środa, 17 czerwca 2015
Fryzjerskie przygody
Dawno tu nie pisałam. Przyznaję. Ale tłumaczenie: bo koniec roku, dużo nauki byłoby kłamstwem. Nauki tyle co zwykle tylko jakoś chęci nie miałam żeby coś sensownego sklecić.
W poniedziałek z Iwoną byłyśmy "modelkami" na szkoleniu w salonie fryzjerskim znajomego. W sumie ja miałam ufarbowane tylko odrosty które po ostatnim spotkaniu z farbą ze sklepu były rude oraz zrobione kilka refleksów. Najfajniejsze było na koniec kiedy zrobiono mi loczki na suszarce z dyfuzorem. Ja mam naturalnie proste i jak to zwykle bywa zawsze chciałam mieć kręcone. Były super. Wczoraj po myciu zakręciłam sobie na włosach ślimaczki i wyszedł mi całkiem podobny efekt. Niestety dzisiaj już nie :( A Iwa rozjaśniła włosy i zrobiła sobie połowę różową. Taka szalona.
Wczoraj z Iwą wybrałyśmy się na spacer po polnych drogach w pobliżu mojego domu. Super, hiper, niesamowita aplikacja Endomondo stwierdziła, że w półtorej godziny przeszłyśmy siedem kilometrów i spaliłyśmy 561 kalorii. No lepsze to niż nic.
Tak gdzieś dwa tygodnie temu były Dni Tarnobrzega. Byłam na kamikadze i rozmazałam sobie makijaż... I miałam siniaki na ramionach. Ale widoki były świetne.
A wczorajszy mecz z Grecją to był wylew. W trakcie nauczyłam się niemieckiego i usnęłam.
Teraz czeka mnie czwarte podejście do Więźnia Labiryntu. Zostało mi już chyba 15-20 minut więc może wreszcie skończę. Podoba mi się ten film ale wiecznie mi coś przeszkadza. Więc żegnam.
W poniedziałek z Iwoną byłyśmy "modelkami" na szkoleniu w salonie fryzjerskim znajomego. W sumie ja miałam ufarbowane tylko odrosty które po ostatnim spotkaniu z farbą ze sklepu były rude oraz zrobione kilka refleksów. Najfajniejsze było na koniec kiedy zrobiono mi loczki na suszarce z dyfuzorem. Ja mam naturalnie proste i jak to zwykle bywa zawsze chciałam mieć kręcone. Były super. Wczoraj po myciu zakręciłam sobie na włosach ślimaczki i wyszedł mi całkiem podobny efekt. Niestety dzisiaj już nie :( A Iwa rozjaśniła włosy i zrobiła sobie połowę różową. Taka szalona.
Wczoraj z Iwą wybrałyśmy się na spacer po polnych drogach w pobliżu mojego domu. Super, hiper, niesamowita aplikacja Endomondo stwierdziła, że w półtorej godziny przeszłyśmy siedem kilometrów i spaliłyśmy 561 kalorii. No lepsze to niż nic.
Tak gdzieś dwa tygodnie temu były Dni Tarnobrzega. Byłam na kamikadze i rozmazałam sobie makijaż... I miałam siniaki na ramionach. Ale widoki były świetne.
A wczorajszy mecz z Grecją to był wylew. W trakcie nauczyłam się niemieckiego i usnęłam.
Teraz czeka mnie czwarte podejście do Więźnia Labiryntu. Zostało mi już chyba 15-20 minut więc może wreszcie skończę. Podoba mi się ten film ale wiecznie mi coś przeszkadza. Więc żegnam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)