poniedziałek, 29 grudnia 2014

Na Nowy Rok

Witam
Rok 2014 ledwo się zaczął a już się kończy. Doskonale pamiętam ostatni Sylwester i wydaje mi się, że był on maksymalnie 3-4 miesiące temu ale nie aż dwanaście. Szczerze powiedziawszy to był mój pierwszy Sylwester poza domem w gronie znajomych. Może dlatego tak dobrze go zapamiętałam. Jedna rzecz której najbardziej żałuję to fakt, że nie ma ani jednego zdjęcia upamiętniającego tamto wydarzenie. Nikt nie wziął aparatu. W tym roku na pewno nie powtórzę tego błędu.

Ten rok był ciężki, druga klasa, dowiedziałam się, że nie umiem nic. W wakacje plany nie wypaliły ale chociaż trochę zarobiłam. Od kwietnia wybieram się z Iwoną na naleśniki do Sandomierza i jakoś nie mogę się zebrać. Czas leci nieubłaganie. Co chwilę zmieniają się miesiące, klasy, szkoły. Wydaje się, jakby jechało się pociągiem i patrzyło w okno. A tam wszystko rozmazane. Wszystko ucieka nawet niezauważone. Ten blog ma już dziewięć miesięcy! Zupełnie nie wiem kiedy to minęło. Z jednej strony to niewiele, z drugiej szmat czasu.
Dobra. Koniec.


Życzę Wam aby ten nadchodzący, 2015 rok był lepszy od poprzedniego,
żeby spełniały się wasze marzenia,
żebyście nie robili żadnych postanowień, tylko działali tu i teraz,
żebyście znaleźli miłość waszego życia, a jeśli już znaleźliście, żeby to trwało i nie zgasło,
pielęgnowania przyjaźni, bo trzeba mieć kogoś kto was zawsze wysłucha i z kim można się wygłupiać, śpiewać albo oglądać filmy do rana.
I na koniec 
wspaniałego, niezapomnianego Sylwestra, 
żeby szampan był smaczny a fajerwerki kolorowe.
Szczęśliwego Nowego Roku! :)





Wrocław, 12.09.14


czwartek, 25 grudnia 2014

Zabawa z aparatem

Witam
Przez ostatnie trzy dni poznałam więcej funkcji mojego aparatu niż przez dwa lata posiadania go. Może dlatego, że przeczytałam instrukcję? Hmmm... możliwe. Instrukcje jednak czasem się na coś przydają. Niestety poległam robiąc kubek nad którym jest bokeh (coś takiego) ale za to miałam genialną zabawę z czasem naświetlania. Przejdźmy do rzeczy :)

1. Bokeh
Zmusić mój aparat do zrobienia tych zdjęć było ciężko, trochę go oszukiwałam, mimo to nie dawał się zwieść i najczęściej robił super wyostrzone zdjęcia. Jak nigdy. Ale machając nim godzinę przed choinką i wyczerpując całą baterię zrobiłam takie zdjęcia jakie chciałam. W sumie nie przedstawiają nic więcej jak kolorowe kropki na czarnym tle ale ma to coś w sobie :p


2. Czas naświetlania
Tą funkcję odkryłam wczoraj. Wcześniej byłam święcie przekonana, że ta jak i ustawianie przysłony (która jak na razie dla mnie nie działa, patrz wyżej: kubek) nie istnieje w moim aparacie. A szukałam. Naprawdę. I dzisiaj znowu machałam aparatem przed choinką jednak uzyskując całkiem inny efekt niż wcześniej. Te zdjęcia znów nie przedstawiając nic poza kolorowymi kreskami ale zrobiłam serduszko i napisałam swoje imię. I jaram się tym :D



3. Samowyzwalacz
Dobra. Przyznaję. O tym wiedziałam już wcześniej. Która dziewczyna nie wie o samowyzwalaczu? No a wzięta blogerka to już całkiem. Toż to praktycznie główne narzędzie pracy. Dobra... chciałam po prostu wrzucić te zdjęcia o wcześniej nie miałam gdzie...


Teraz piosenka która ostatnio ciągle za mną chodzi. Amaranthe to zespół death metalowy (tak czytałam na wiki) i czytając komentarze na yt ma tylu zwolenników co przeciwników. Jedna złota myśl szczególnie przykuła moją uwagę (uwaga, cytuję, +18):

"I swear to god, if I hear one more person say that Amaranthe is shit, I will stick scissors in their eyes, keep on cutting away flesh until I found their brains, roll it out to a cd size and use my computer to burn a entire album on the brain cd, and listen to it every day thinking the son of a bitch will now know only true music!"

Polecam słuchać od 1:00 (o ile ktoś słucha tego, co tu wrzucam) bo wcześniej nic się nie dzieje.

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Życzę Wam na te Święta Bożego Narodzenia 
dużo, dużo, dużo szczęścia,
 miłości,
 szczerej przyjaźni,
 dobrej atmosfery przy świątecznym stole,
pysznego karpia bez ości,
 żeby te święta nie były spędzone przed telewizorem, ale w gronie najbliższych.
 Spełnienia najskrytszych marzeń.
Wesołych Świąt!


Niedawno znalazłam dwa wykonania bardzo znanej piosenki świątecznej. Sami zdecydujcie którą wolicie :)




czwartek, 18 grudnia 2014

Pakowanie prezentów +bonus

Witam
Ostatnio wzięłam się za pakownie prezentów na święta. Rodzice też dorzucili parę swoich dla siostry, babci itp. więc miałam sporo do roboty. Jeszcze mi zostało doczepić wizytówki ale na razie mi się nie chce. U mnie w rodzinie jest tradycja, że prezenty pakujemy w papier. Jest to fajnie rozwiązanie bo nikt wcześniej nie podglądnie co jest w środku i nie jest pewny co dostał dopóki nie odpakuje. I ładnie to wygląda. Jest kilka zasad dotyczących takiego pakowania, mianowicie:

1. Żałuj papieru. Jak braknie będzie problem. A czasami akurat pasuje gdzieś jakiś odpad. Ja na przykład, odłożyłam wcześniej kawałek i potem okazało się, że idealnie pasuje na zapakowanie perfumy.
2. Nie żałuj taśmy. Jak rozpakowują jest większa frajda. Tylko bardziej estetycznie wyglądają cienkie kawałeczki a nie sruuu dookoła całą rolką.
3. Nieestetycznie również wygląda wymięty papier.
4. I biały spód papieru wyłażący gdzieś na zgięciach.
5. Jak przystrajasz wstążką, rób jak najmniejsze kokardki a zostaw długie końcówki i zawsze podkręć je na nożyczkach.
6. Każdą pierdółkę zapakuj oddzielnie, wtedy jest tego taaaaak dużo.
7. Postaraj się, żeby bileciki nie były otwarte. Element zaskoczenia jest najważniejszy :D








________________________________________________________________________________
Miał być bonus, jest bonus. Ostatnie zdjęcia które zrobiłam :)





 I nawiązanie do tematu. Jeśli ktoś nie zna, polecam obejrzeć :)

sobota, 13 grudnia 2014

Amoniaczki i pierniczki

Hejo :)
Wczoraj z mamą piekłyśmy ciasteczka (przed)świąteczne na skalę masową. Były amoniaczki które pieczemy co roku, piekła je również moja babcia i możliwe, że prababcia ale tego już pewna nie jestem. Są tanie, proste i pyszne. Do przyozdobienia używamy grubego cukru rafinady.
Przepis na pierniczki dostałyśmy od znajomej. Najlepiej je zrobić sporo wcześniej bo im starsze tym lepsze. My zrobiłyśmy trochę za późno. Przyozdobiłam je lukrem. I jak zwykle ujawnił się mój brak zdolności manualnych :c

Amoniaczki

Składniki:*
50 dkg mąki
8 dkg margaryny
12 dkg cukru pudru
2 żółtka
1 jajo
cukier waniliowy
0,5 szklanki mleka
1 dkg amoniaku (2 płaskie łyżeczki)

Wykonanie:
1. Mąkę z amoniakiem przesiać, posiekać z tłuszczem. Dodać cukier, żółtka, jajko, cukier waniliowy i mleko. Zagnieść ciasto i zostawić na 30 minut. Rozwałkować na grubość 3-5 mm. Wycięte ciasteczka posmarować białkiem i udekorować cukrem.

2. Piec około 10 minut w temp. 180 stopni.



*na ilość ze zdjęcia należy zrobić trzy porcje

Pierniczki

Składniki:
70 dag mąki
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
25 dag margaryny
25 dag miodu
25 dag cukru
1 łyżka kakao
paczka przyprawy do piernika (jak ktoś nie lubi, można dać mniej)
łyżka dżemu
3 jaja

Wykonanie:
1. Mąkę z sodą przesiać do miski.
2. W rondlu rozpuścić margarynę, miód, cukier. Zagotować, dodać przyprawę, dżem. Wlać gorące do miski i dobrze wymieszać.
3. Po wyrobieniu ciasta dodać jaja. Wstawić do lodówki na 12 godzin.
4. Rozwałkować na grubość 3-5 mm. Wyciąć ciasteczka. Piec ok. 10 minut w temp. 200 stopni.

Lukier:
białko z jednego jajka
3/4 szklanki cukry pudru
kilka kropel soku z cytryny

Miksować wszystko przez około 5 minut. Ja wzorki na pierniczki nakładałam wykałaczką a na całe łyżeczką. Jak trochę zostanie, można zjeść. Dobre jest :3






wtorek, 9 grudnia 2014

Spódniczka

Witam
Chciałam dzisiaj pokazać mój ostatni zakup w sh a mianowicie spódniczkę w czarno czerwoną kratę. Jest dość gruba, wełniana i kosztowała tylko 8 zł :) Koleżanka powiedziała, że wyglądam jak w szkockim kilcie...


I prezent od Mikołajowej Iwony. Śliczna zawieszka w kształcie serca oraz piernikowa choinka której zdjęcia były tutaj już kilka postów temu.




sobota, 6 grudnia 2014

Czekoladowo-budyniowe choinki

Witam
Wczoraj zabrałam się za pieczenie babeczek z powidłami i masą budyniową. Jak zwykle zeszło mi bardzo długo, około 4 godziny, ale jeśli ktoś jest bardziej ogarnięty ode mnie, zrobi je szybciej. Muffinki wprowadzają świąteczny klimat a w radiu gra już Wham! i Mariah Carey. Ale przepis zaraz. Dzisiaj rano pod moim domem przejeżdżała Parada Mikołajów. Niestety nie mam zdjęć, bo zaspałam... Obudziła mnie jakaś piosenka świąteczna i na początku nie wiedziałam co się dzieje. Parada jest organizowana co roku. Wtedy Mikołaje przejeżdżają przez miasto na piętrowym autobusie, bryczce, koniach, motorach, quadach, łodziach, polonezach, wozach strażackich i wszystkim co ma koła (łodzie na przyczepkach). Potem trochę ogarnęłam dom i oglądałam skoki narciarskie. Ogólnie cały konkurs to była jedna wielka parodia. Siedem razy zmieniana belka startowa. Skoczek na dzień dobry miał -30 pkt. Ciekawa jestem czy jutro będziemy mieć powtórkę komedii z dzisiaj czy pogoda się trochę uspokoi. Oby, bo taki konkurs to nie konkurs a nasi wreszcie zaczęli się kwalifikować i trzeba to wykorzystać.
Na koniec dodam, że wczoraj byłam z mamą na małych zakupach i kupiłyśmy dwie nowe foremki do ciasteczek. Ciastka i choinkę ;D

Teraz przepis!

Do zrobienia ciasta na 12 babeczek potrzebujemy:

- 2/3 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 2/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 120 g masła
- 60 g czekolady gorzkiej
- pół szklanki kakao
- 2 jaja
- pół szklanki cukru
- mały cukier waniliowy
- mała śmietana 18%
- mały słoik powideł śliwkowych*

1. Masło rozpuścić. Zestawić z gazu, dodać czekoladę. Wymieszać. Dodać kakao. Wymieszać. Odstawić do przestudzenia.
2. Mąkę z sodą i proszkiem przesiać. Dodać cynamon, przyprawę korzenną i wymieszać.
3. Całe jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę, dodać masę czekoladową. Na bardzo wolnych obrotach miksera (ew. ręcznie)  dodawać mąkę i śmietanę.
4. Ciasto podzielić "na oko" na pół. Jedną część wyłożyć do formy na muffinki wyłożonej papilotkami. Na środek wyłożyć łyżeczkę powideł. Przykryć pozostałą częścią ciasta.
5. Piec 25-30 minut w 180 stopniach.

* jeśli powidła są rzadkie, najpierw przesmażyć i wystudzić

Masa budyniowa:

- budyń
- kostka masła w temperaturze pokojowej (wyjąć trochę wcześniej)
- zielony barwnik

1. Budyń ugotować wg przepisu na opakowaniu (można dodać odrobinę mniej mleka). Rozłożyć na dużym płaskim talerzu i przykryć folią spożywczą (nie zrobi się wtedy "kożuch" przez co później nie będzie grudek). Odstawić do wystygnięcia.
2. Budyń zmiksować. W drugiej misce zmiksować pokrojone masło. Dodać budyń, zmiksować. Dodać całą tubkę barwnika. Zmiksować.

- perełki jadalne

1. Masę szprycą nakładać na wystudzone babeczki. Ozdobić perełkami. Smacznego :)



poniedziałek, 1 grudnia 2014

Chyba wyszedł mi bokeh

Sporo blogów już wczoraj a nawet wcześniej pisało o grudniu (jeej, ale fajnie, zimno!) i o ogólnym już przyzwoleniu na posty świąteczne. I we mnie narodził się wewnętrzny bunt. Skoro każdy o tym pisze, to ja tego nie zrobię! Nie i już. Bo ja nie lubię robić tego co każdy. Kiedyś każdy nosił emu. Ja nie miałam, bo nie. Każdy grał we Flappy Bird i 2048. No i co? Ja nie grałam. Bo skoro każdy, to ja nie. Jednak, potem uruchomiłam swą tępą makówkę i doszłam do wniosku, że w grudniu na prawdę ciężko byłoby nie wspominać o świętach, zwłaszcza, że zaplanowałam już i kupiłam parę fajnych rzeczy do moich cudownych, świątecznych babeczek i żal byłoby tego tutaj nie pokazać (wiem, że kochacie moje posty kulinarne :3). Także mój wewnętrzny bunt nie wypalił.

Ukradłam Iwonie ze snapa

Ostatnio kiedy przyjechała siostra, bawiłam się jej aparatem (właśnie teraz zdałam sobie sprawę, że to był jej nie mój, i nie wiem, czy mój aparat nie jest zbyt mądry, żaby zrobić takie zdjęcia. Pożyjemy, zobaczymy. Niedługo przeprowadzę frontalny atak na światełka choinkowe :D). No i wracając do tej zabawy. Próbowałam zrobić nieostre światło. Wtedy miałam taką wizję bo dopiero parę dni temu ogarnęłam, że to ma nazwę. Także bokeh jest robiony metodą chałupniczą, zwykłym kompaktem. A obiektem fotografowanym są świeczki.
Według mnie, jak na moje skromne możliwości sprzętowe, zdjęcia wyszły całkiem nieźle. Zresztą sami oceńcie :)